Kobiety biznesu w pandemii: multizadaniowe, zorganizowane i… bardzo zmęczone

Kobiety mają podzielną uwagę i potrafią wszystko zorganizować również podczas pandemii, kiedy życie zawodowe miesza się z rodzinnym. Praca zdalna nie jest nowością, lecz wykonywanie jej w warunkach „pełnej chaty” – już tak. Aktywne zawodowo panie stają na wysokości zadania. Zdają sobie jednak sprawę, że bez postawienia wyraźnej granicy między pracą i obowiązkami domowymi, będzie trudno.

Rok 2020 to sprawdzian dla wszystkich. Epidemia nie oszczędza nikogo, bo o przetrwanie walczą i najwięksi, i ci całkiem mali. Przed olbrzymią próbą stanęły również biznesmenki: przedsiębiorczynie, menedżerki i dyrektorki w korporacjach. Z dnia na dzień musiały podołać wyzwaniom zawodowym, jednocześnie organizując domową szkołę, stołówkę dla całej rodziny i zaopatrzenie. Wielu się udaje, jednak w tych okolicznościach trudno liczyć na równouprawnienie, jeśli chodzi o podział obowiązków.

Dobre praktyki według Zofii Dzik, inwestorki, prezeski i fundatorki Instytutu Humanites: działając w trybie home office, warto zaplanować godziny pracy w komunikacji z resztą rodziny i koniecznie z podziałem zadań, bo okazuje się, że pracując online, pracujemy więcej. Ważne jest również podtrzymanie codziennych zwyczajów kultywowanych w biurze, np. dbanie o styl ubierania się, fryzurę, przerwy na kawę, materiały prasowe

Czy można zachować równowagę między życiem rodzinnym i zawodowym, gdy pracuje się w domu, a w domu tłum? Według Zofii Dzik przede wszystkim trzeba zaakceptować to, że taka równowaga nie jest łatwa. Jest chwiejna, a czasem wręcz niemożliwa.

– Są okresy w życiu, kiedy zwyczajnie musimy wybrać, na czym chcemy się skoncentrować. Zawsze gdy czemuś mówimy tak, w tym samym czasie czemuś innemu mówimy nie. Gdy więcej czasu spędzimy z pracownikami, mniej czasu poświecimy dzieciom czy partnerowi. Jeśli jednak zaniedbamy komunikację z pracownikami, za kilka tygodni, miesięcy będzie nam trudno ją odbudować. Dlatego szczególnie teraz ważna jest elastyczność i zadbanie o dobrą komunikację. Tworzenie przestrzeni do regularnych spotkań zespołu, a w sytuacjach kryzysowych nawet codziennych odpraw o stałej porze i zwartej strukturze, które przez syntezę informacji dają poczucie dobrze wykorzystanego czasu i tym samym poczucie bezpieczeństwa – podkreśla Zofia Dzik.

Jak tego dokonać z domowego fotela? Prezeska Instytutu Humanites proponuje, by przede wszystkim przestać szukać odniesień i porównań do pracy biurowej, bo praca w domu nigdy nią nie będzie.

– Pomóc może elastyczność w powiązaniu ze zdolnością planowania, rytuały, bo one są punktem wyjścia i zabezpieczają przed tym, by nie zabrakło nam prywatnego czasu, np. na sen czy pasje. Wierzę też w metodę małych kroków. Wybierzmy jedną rzecz, którą chcielibyśmy zmienić, dodać, rozwinąć w układzie dnia. Tak już jest, że mikrozmiana z czasem pociągnie za sobą inne zmiany – radzi Zofia Dzik.

Według niej dobrą praktyką jest zaplanowanie godzin pracy w komunikacji z resztą rodziny i koniecznie z podziałem zadań, bo okazuje się, że pracując online, pracujemy więcej. Ważne jest również podtrzymanie codziennych zwyczajów kultywowanych w biurze, np. dbanie o styl ubierania się, fryzurę, przerwy na kawę.

– Mieliśmy wiele dyskusji zwłaszcza z najmłodszym synem, czy rzeczywiście konieczne jest przebieranie się z piżamy, skoro kamerki i tak są wyłączone… Doszliśmy wspólnie do wniosku, że jednak to ważne, bo inaczej mobilizujemy umysł, kiedy „rytualnie” się przebieramy i ścielimy łóżko – wyjaśnia Zofia Dzik.

To tylko fragment artykułu autorstwa Agnieszki Ostojskiej-Badziak dla Puls Biznes PO GODZINACH opublikowanego 4 grudnia 2020, cały tekst do przeczytania po kliknięciu tutaj.